środa, 11 grudnia 2013

Wirnik, obraz za dwa miliony1

Przeto panny powinny przodzić chodnikami
Nazbyt już nurkowania
Jest złotem, co tam masz
Dźwięk dźgnięcia do potęgi
Kiedy szpadą ugodziwszy w godność
Uważam, że jest naprawdę piękna
Jest tam, jesteś?
Tyś ma wolność i nadzieja
Witaj, więc i objaw się
Wierzę, że kiedyś
Co zrobić by dostać?
Będę za Tobą podążał
To obrzydliwy świat dla małych rzeczy, ludzi
Boję się tego, wszakże mogę tak wiele
Zrób coś by żalu nie płodzić
Moja, moje zdziwienie
Tam jest otwarte okno
Możesz przez nie przejść
Do życia innych, bo tu nie można
Przywary są z wilkami, płyną
I zwą je podskokiem, gdy każe mi tańczyć
Rozleniwienie, gdy wodzi palcem po piersi
A mi wraca radość, rad jestem, że Cię oglądam
Jestem terroryzowany
Jeszcze przed progiem stajesz się ogniem
Numer pokoju 666 zobaczywszy, pukam
Gubisz odzienie, wiem skąd pochodzisz
Cienki materiał przywiera do wilgotnego ciała
Słyszę szept, a tu boga nie ma
O moja! Znów zgubna jest Twa prostota!
Daj oko nacieszyć, oko to widzi
Ale czy to ta sama Ty?
Chmury w sobie zakochujesz
Panowie sukces! Winszuję!
Wtargnąwszy teraz rozumiem, macie tak duży rozmiar
Powoduje rozkwit, ocal swą niewinność póki możesz
Panna wietrzysta, trzyma mnie wysoko, wyżej, wysoko!
Pokornie nasącza rozczarowaniem
Nie przestawaj, więc cokolwiek robisz
Spieszmy się na śmierć póki sama nie przychodzi
Gorzki człekowstręt się odkłada i mnoży
Czymże w obliczu ziarnka piasku
Jesteśmy tym samym tworem
Ktoś? czy chce ze mną lecieć
Wszędzie gdziekolwiek oko daję, jest twarz
Więc trzymaj mnie, obróć w nieskończoność
Zawdzięczam Ci lot? szukam w tej matni zapomnienia
Gdyby tylko huragan stał po mojej stronie
To jest już puste, jem jest wypita
Przebija odór, upija się w pustkę
Na pal nabite w jeszcze dawnej Polszy tablice
Jeśli to tylko życie?
Potykam się o informacje
Ty! Ty! To mniemanie, jeśli to jest prawdziwe
Jeno fragment z całości, a ja zwisam, opadam
Powoli i nie do zniesienia
Każdem możność miał i ma obaczyć
Publicznie językiem ognia rozluźnienie rozprowadza w kończynach
A oko to czuje, wędruje po Tobie
Oko, kim Ona jest? Odpowiadaj!
Mów póki widzisz
Miej serce i zdradź ów sekret
Cóż to ja, o kim pisuję?
Odium cyniczne, circa cirrus
Muska mózg w najniegodziwszy ze sposobów
Jesteś tu by trzymać mnie na dnie
Nigdy tu nie byłem fizycznie
Odpychasz mnie, gdy pnę ku górze
Jak w tym jednym jedynym dniu, kiedy ja rzekłem nie
Teraz czuję się źle, bo wiem
Za panowania Wielkiego Wirnika z Tobą się kochałem
Przeto Cię już nigdy nie obaczę?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz