poniedziałek, 9 grudnia 2013

Ku Twej pamięci bracie1

I pewnego dnia wstałem, dłużej jak godzinę stałem
Nie ruszałem się, kontemplowałem
Może pójdę dysputować z moim bratem
I przyleci jakiś komediant na skrzydłach i zacznie rozkazywać
Namiestnikiem boga się ogłaszać, bynajmniej się tak chciałem
Szlag by trafił te rzeczy, które poznałem
On nie dostał szansy
A ja wyboru nie dostałem

Wstań i zawitaj tu, na moje miejsce
Wstań i zobacz jak wygląda życie
Wstań i daj mi siłę by przestać
Daj mi coś, co odpowie na każde pytanie
Powiedz mi prawdę, czekam, przemyśl to
Jestem sługą bez pana
To właśnie jest moje wahanie
Swoją szansę straciłem na niezdecydowanie

Tu gdzie nie mogłeś stać Ty, to ja teraz stoję
Ty, który ust kobiety nie zasmakujesz
Ty, który umarłeś, Ciebie nie poznałem
Ty, który złości jeszcze nie zaznałeś
Jesteś czysty, wyjścia nie miałeś
Ty, którego nigdy nie słyszałem
Ty, za którym nie tylko ja płakałem
Twoje imię Kacper i tyle Cię zaznałem
Ja o Tobie pamiętam, lecz Cię nie zapamiętałem


requesta di pace 1999

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz