poniedziałek, 9 grudnia 2013

Kanon piękna1

Nasze wargi raz już swe drogi skrzyżowały
Twoje są tak zmysłowe, frywolnie zapraszały,
moje Cię zamiar doznać do końca miały
Bo już pierwszym muśnięciem ich..
Uznałem za kanon piękna, powabny kształt, który zwę doskonałym

Przysiąc mogę
Każdy chciałby, choć na chwilę się w nich zatracić
Musnąć, skosztować, w nich się utopić, pogrążyć!
Ich widok racjonalność stopuje
Kto raz zobaczy, nic nie pomoże, nic nie uratuje

Cóż w Tobie niezwykła siedzi
Że zalotnie błyszczysz złotem
A człowiek wpatrzony bredzi
I gna w nieznane byle tylko dotknąć ten cud
A Ty jak zjawa z Krasińskiego komedii
Karmisz wszystkich pustym talerzem będąc zarazem dla umysłu jak wrzód
I poisz nie do pojęcia urokiem paląc za sobą wszystko!
Jakże to tak?!
Bez wyjątku i rozsądku






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz