Jadą wszyscy, każdy dubeltówkę dobędzie
Oczekiwanie aż osobliwe istnienie przybędzie
Obacz, cóż Ci pokazałem
Otóż wszyscy czekali
Oczy wlepiali
Stale nasłuchiwali czegoś w oddali
Tylko jam obaczywszy zamilkł
Cóż żeś spostrzegł, więc?
Raz tylko się spojrzałem
Więc, cóż się stało?
Powiedz w końcu, cóż widziałeś?
Coś przyciągającego, kuszącego i skromnego
W ten dzień sobie przysiągłem
Rzucam sobie wyzwanie
Ślepi, szlachta nawet nie obaczy!
Odę, więc z patosem wznoszę
Sławię jedną z Nimf zatem
Sławię odą w moim sposobie
Urodę warto wypomnieć, gdy to uroda bogini
Wąsacze się głowią, gdzież to wyzwanie
Nie dostrzegli sprytu lisicy
Puste głowy, za wąs łapią
Nigdy jednak Ciebie, nimfy szlachcianki nie obaczą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz